Problem ze świecącą się cerą miałam zawsze ;/ Podkłady - pudry są w mojej kosmetyczce lepsze i trochę gorsze, mimo, że są do cery tłustej - świecenie się po paru godz pojawia. Mimo, to znalazłam fajny trik, aby zlikwidować sebum.
Nie jestem zwolenniczką, aby za każdym razem jak widzę, że twarz się świeci w strefie T nakładać dodatkową porcję pudru.. Dlatego będąc na -40% promocji w Rossmannie zakupiłam Bibułki matujące z Wibo.
40 szt / ok 4-6 zł (nie pamiętam jaka cena dokładnie bez promocji).
Bibułki są zapakowane w papierowe/kartonowe i estetyczne pudełko. Mam je w torebce i się nic z nim nie stało.
Jeśli chodzi o działanie to jest bardzo fajne, ponieważ już przy pierwszym przyłożeniu nie wolno pocierać świecenie znika a sebum zostaje na cieniutkiej bibułce. Gadżet jest użytku jednorazowego, nie urywa mi się podczas aplikowania, nie narusza makijażu bez drastycznych skutków (to prędzej podkład znika z twarzy). Bibułki używam tak gdzieś po ok 4-6 h od nałożonego makijażu, jak zaczyna się świecić cera ;/ Używam ich przeważnie w strefie T. Jak już zmatowiłam cerę tym produktem wtedy lekko pudruję twarz, w/w strefie. Po zakończonej czynności znowu cieszę się ładną cerą bez efektu świecenia, a zużytą bibułkę wyrzucam. Nie używałam innych tego typu bibułek więc nie mam zbytnio porównania. Ale te wg mnie są godne uwagi. Polecam.
Jestem pozytywnie zaskoczona i zadowolona z nich, jeśli mi się skończą na pewno do nich wrócę i zakupię ponownie :)
Znacie je? Lubicie czy nie przepadacie za nimi?
Miłej niedzieli! :)
Miałam i polubiłam :)
OdpowiedzUsuń