Kupując go miałam, duże nadzieje, że moje końcówki będą super nawilżone, aleee hola, hola.. Po to mamy maski, odżywki itp. Później postanowiłam, aby tylko dobrze mył, fajnie się pienił i abym nie miała po nim łupieżu - niestety po stosowaniu tego kosmetyku, moja skóra głowy swędziała mnie a łupież nie chciał mnie opuścić :/ Męczyłam się z tym przez jakiś czas, używając od czasu do czasu innych szamponów. Nie byłam nim zbytnio zachwycona, używałam go z przymusu, bo byłam go ciekawa.. Mimo to używałam go tak, że została mniejsza połowa opakowania, z czasem łupież ustępował.. Odstawiłam go na rzecz rumiankowego szamponu z Green Pharmacy, gdy ten skończyłam wróciłam do Balea z powrotem i z obawami o łupież.
Kosztował mnie 6,90 zł w sklepie z niemiecką chemią, w opakowaniu jest 300 ml.
Zapach jest bardzo mocny, czuć gorycz mango i lekkość aloesu, nawet po tej długiej przerwie wyczułam, że czuć nuty wanilii.
Jeśli zaś chodzi o opakowanie, nie mam mu nic do zarzucenia. Prostokątna nakrętka dobrze się otwiera, otwór jest w dobrej wielkości. Konsystencja rzadka, przecieka przez palce, o barwie perłowej, dobrze się pieni.
Użyłam go po przerwie znowu, gdzieś może z 3-4 razy. Trochę mi zapach tego mango przeszkadza, ale da się znieść. Raczej zapach szamponu nie utrzymuje się na włosach.
Polubiłam ten szampon. :) Włosy są po nim miękkie, lekkie, ładnie lśnią u nasady głowy, końcówki nie są nawilżone, jak i całe włosy (od tego mamy inne kosmetyki), po użyciu tego szamponu włosy fajnie się układają i nie elektryzują. Myłam nim włosy po "stercie" lakieru do włosów - poradził sobie z tym bardzo dobrze. Włosy są oczyszczone z wszelkich brudów, zanieczyszczeń, kosmetyków do stylizacji, nie obciąża ich. Nawet łupież ustał. Włosy są odświeżone i miłe w dotyku.
Wniosek taki, że musiał mieć swój czas, aby przyzwyczaił się do mojej skóry głowy i skóra do szamponu. ;) Warto czasami dać drugą szanse :)
Skład:
Akurat byłam dziś w innym sklepie z chemią niemiecką, ale tej wersji nie było.. :/
Miałyście szampony z Balea?
też lubię wersje owocowe
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z szamponami Balea, ponieważ mój wrażliwy skalp nie przepada za SLES. Przy najbliższej okazji chętnie zapoznam się z odżywkami tej firmy, ponieważ cieszą się dobrą opinią w blogosferze:)
OdpowiedzUsuń