niedziela, 15 grudnia 2013

Złoty peeling-masaż drenujący z kofeiną Eveline 4D.

Nie przepadam za bardzo za peelingami w tubce, wole te w plastykowych pojemnikach z nakrętką - przez to też zniechęciłam się do używania tego kosmetyku. Otrzymałam go w lipcu na spotkaniu Trójmiejskich Blogerek :)

Złoty peeling-masaż drenujący z kofeiną Eveline 4D. 


Pojemność w tej tubce to 250 ml. 
Cena pewnie 15-20 zł. 
Użyłam go raz-dwa razy i mi się nie spodobał. Odstawiłam go.. Po długim czasie, postanowiłam wrócić i przemóc się i wykończyć go.. 

Skład: Aqua/Water, Sodium Laureth Sulfate, Polyethylene, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates/C10-30 Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Cocamide DEA, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Caffeine, Glycerin, Butylene Glycol, Paullinia Cupana Seed Extract, Centella Asiatica Leaf Extract, Urea, Poliquaternium-7, Hyaluronic Acid, Gold, Xanthan Gum, Carrageenan (Chondrus Crispus), Glucose, Panthenol, Allantoin, Methylchloroisothiasolinine, Methylisothiasolinon, Parfum, Mica, Cl 77491, Cl 77492.

Opakowanie: Jeśli chodzi jeszcze o tubkę, to jest miękka dobrze wydostaje się przez nią peeling, ale zdarza się, że opakowanie zgina się w pół. "Klapka" otwiera się bardzo szybko. 

Konsystencja: jest gęsta, zbita, drobinki kosmetyku są ostre, ale małe.. Podczas robienia zdjęć zauważyłam, że w produkcie są zawarte złote drobinki, one wg mnie nie zostają na ciele.. 


Kosmetyk, gdy się zetknie z wodą przemienia się w lekką pianę, która jest zbita i nie jest ona mega duża tj. robią to żele pod prysznic. Na pewno jakieś drobinki się rozpuszczają w wodzie, ale reszta zostaje i czuć je podczas spłukania wodą i samego masażu. 

Zapach: jest słabo wyczuwalny, ale lekko kwiatowy. 


Działanie: jestem bardzo pozytywnie zaskoczona :) Chciałam go używać jako zwykły peeling do mycia, ale jak zobaczyłam jaka skóra po nim jest napięta, miła w dotyku, zregenerowana to aż szkoda mi go używać :) Dobrze, że dałam mu drugą szanse ;P


Naprawdę efekty są bardzo przyzwoite. Skóra rzeczywiście jest wygładzona i nawilżona.. Na drugi dzień miejsca są już trochę w gorszym stanie, ale mi to nie przeszkadza. Podczas peelingowania skóry czuć, że się coś dzieje w środku, jak się mocniej przydusi, to aż parzy :) Naprawdę jest to masaż, który coś dobrego daje mojej skórze, która wygląda jak nowo narodzona :) Łoł.. to napięcie skóry bardzo mi się podoba.. Sama czynność masażu też nie jest zła, wiadomo jak ktoś lubi lekkie "drapanie" będzie lekko się peelingował, ja zaś mocno ją peelinguję, skóra jest wtedy czerwona, ale dopiero po mocnym masażu widać ładne efekty. Skóra jest odświeżona, martwy naskórek "zniszczony" a z czasem skóra staje się ładniejsza. Nie ma mowy, o tym, że peeling działa do 48h i że po paru użyciach zlikwiduje nie chcianą "skórkę pomarańczową" - do super efektów musimy się przyłożyć ;) Kosmetyk jest wydajny. 

Polecam! :) Używałyście ten złoty peeling-masaż?

Przez to, że peeling super daje efekty, postanowiłam, że będę go używać jako peeling SPA a do oczyszczania i takie "od tak" będę używać peelingu z Perfecty :) 


Pozdrawiam. 

7 komentarzy:

  1. Jestem w szoku, zę coś robi, bo przeważnie takie produkty nic nie działają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego z Eveline nie miałam, ale zainteresowałaś mnie nim :) za to ten z Perfecty, ale ciut inny :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Używam ten peeling i wg mnie gęsty nie jest, a zapach jest na tyle intensywny że go czuję go pod prysznicem. Jednak używam go niecałe 2 tygodnie więc co do działania się nie wypowiem na razie - ćwiczenia dają lepsze efekty :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam tego peelingu, ale jakoś już od lat nauczona jestem używania do mycia ciała szorstkich rękawic + nawilżający żel po prysznic :) A jak chcę być mega gładka to robię peeling korundem kosmetycznym :)))

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że postanowiłyście poświęcić chwilę czasu na skomentowanie postów na moim blogu :)

Pozdrawiam!