czwartek, 16 stycznia 2014

Rozświetlający - ale gdzie? Czyli korektor z Marizy.

Nie używałam kiedyś korektorów pod oczy, ale widząc promocje w katalogu z Marizy skusiłam się na niego.. Ogólnie są dostępne dwa odcienie ciepły beż i jasny beż. Teraz również promocja 9,60 zł z 12,90 zł o pojemności 6 ml.

Przy zakupie otrzymujemy go w takim oto opakowaniu, gdzie są zawarte wszystkie potrzebne informacje.


Ten korektor to nie długa nowość, pojawił się parę kat. wcześniej.. Szukałam go w sieci przed zakupem, ale nic szczególnego nie znalazłam. Może zatem u mnie się czegoś ciekawego dowiecie :) Używam go już gdzieś od połowy listopada. Jest wydajny! Nie znika nam z opakowania nie wiadomo gdzie. 

Parę słów, które przedstawia nam producent:


Na opakowaniu wszystko jasno i przejrzyście jest napisane co i jak.. Ale czy aby na pewno tak jest w rzeczywistości? 


Opakowanie jest standardowe. Jest plastykowe. Zamiast najczęściej używanego aplikatora jest pędzelek.. Widać, dzięki przeźroczystym "ściankom" zużycie korektora. Tj. widzicie trochę jest uwalone na gwincie. Zapachem przewodnim jest ogórek, zapach świeży nie chemiczny i nie razi w moim odczuciu nosa.. Jak już można było zobaczyć na zdj mój korektor jest w odcieniu jasny beż. Aplikacja jest bardzo prosta i nie wymagająca.. ale trzeba się do niej przyłożyć, ponieważ źle wklepany produkt jest widoczny na skórze, że źle był zaaplikowany - natomiast jedna aplikacja pędzelka starczy na dwa miejsca pod oczami. Dość dużo nabiera się na ten pędzelek. 

Skład: 


Moja opinia. Mam cienie pod oczami, mój podkład lekko je zakryje, ale nadal są widoczne z tego względu zakupiłam właśnie ten korektor.. Wiecie, nie zauważyłam żeby on był jakoś wybitnie rozświetlający. Odcień mojego korektora jest dość jasny - akurat dla "bladych twarzy" ;) Nie zauważyłam żeby ukrywał oznaki zmęczenia, ale może ich nie mam jeszcze pod oczami. Wg mnie nie ma żadnych drobinek, które się świecą chyba, że po całej powierzchni odbija światło.. Zmarszczki? Hmm... Mam jakieś- ale nie ma mowy, aby ten korektor je zmniejszał choć optycznie - wręcz przeciwnie widać je, kosmetyk nie niweluje cieni (są takie jakie były i pewnie już takie zostaną ;) Ładnie wtapia się w skórę i zostawia takie matowe wykończenie - gdy się go zapudruje nie widać aby odznaczał się np. od podkładu. 


Z dłuższym czasem pewnie znika z tych miejsc, na które był nałożony, ale wszystko z czasem znika.. Nie przyglądałam się mu co godz czy jest bo i tak trudno to stwierdzić, bo to światło inne a to człowiek zapomni sprawdzić i tak to bywa. Jeśli zaś chodzi o skutki uboczne, to u mnie żadnych nie było. Nie dostałam żadnych wysypek czy też szczypania lub pieczenia nie było. 

To tyle na jego temat. Ja go zakupiłam z czystej ciekawości. Fajnie, że jest jasny i sprawdza się u mnie dobrze. Zakrywa w miarę te sińce, nie zmniejsza ich, skóra wokół oczu nie jest podrażniona, a zmarszczki nie są zmniejszone hehe :) 

Widziałyście ten kosmetyk? 
Pozdrawiam. 


4 komentarze:

  1. Czyli jednak się na niego nie skuszę :)
    http://veneaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam, ale kolorek całkiem fajny :) lubię korektory z pędzelkami :) ja teraz mam z Rimmel, ale strasznie w zagłębienia/zmarszczki wchodzi i nie wygląda to fajnie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam go w katalogu, ale korektorów używam sporadycznie, więc nawet nie myślałam o zamawianiu go :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kolor wygląda na jasny czyli taki ja ja bardzo lubie po d oczami, ale ten pędzelek jakoś nie odstrasza...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że postanowiłyście poświęcić chwilę czasu na skomentowanie postów na moim blogu :)

Pozdrawiam!