Cześć!
Pewnie nie jedna z Was chciała wypróbować dobrze znane kosmetyki - ja również :D . Postanowiłam zakupić tusz do rzęs z Golden Rose i tak zrobiłam. Zaciekawiła mnie wersja pomarańczowa, która kosztowała 10,90 zł za 9 ml.
Podczas pierwszej aplikacji tuszu na rzęsy myślałam, że dostałam jakiś stary tusz, ponieważ jego efekt był bardzo skromny :( Rzęsy były tylko 'pofarbowane' na czarno, zero wydłużenia, podkręcenia, pogrubienia.. To jakaś masakra ;/ Pomyślałam, że może podczas kolejnej warstwy będzie lepiej - niestety myliłam się.. Dla mnie rzęsy muszą być widoczne (czyt. pogrubione, wydłużone - bo mam z natury krótkie i lekko gęste)..
Szczoteczka mnie bardzo zaciekawiła, ale tusz jest jak dla mnie felerny. Chyba, że jakiś stary (miał folię ochronną, ale może dłuuuugo leżał?).
Nie pamiętam czy się osypywał, ale raczej nie. Też dobrze zmywało się go - he w końcu jego efekt nie powalał na nogi...
Leży teraz już gdzieś do półtora miesiąca, w ogóle po niego nie sięgam..
Konsystencja sucha, w ogóle nie wyczuwalna na rzęsach.. Szczoteczka silikonowa od góry ku końcowi zwęża się 'falując', włosie jest w miarę krótkie. Opakowanie ładne, estetyczne i rzucające się w oczy co przykuwa uwagę potencjalnego klienta ;) Podczas użytkowania tego tusz nie wystąpiło u mnie żadne uczulenie.
-->> Drugim tuszem jakim używam jest Curling Pump Up Mascara z Lovely (Wibo).
Zapłaciłam za nią 8,99 zł / 8 ml w Rossmannie.
Kupiłam ze względu, że GR u mnie się kompletnie nie sprawdził i żółta maskara miała dość dużo opinii pozytywnych.
Kosmetyk ładnie pogrubia rzęsy oraz je wydłuża lekko podkręca. Wiadomo efekt też trzeba fajny uzyskać dobrze manewrując szczoteczką, która jest w jednym miejscu lekko wygięta i silikonowa z krótkim włosiem. Ja nakładam przeważnie 2 warstwy max. 3.. Rzęsy jak dla mnie są dość mocno wydłużone, podkręcone oraz pogrubione oraz w kolorze ładnej czerni :) Podczas nakładania jednej warstwy rzęsy są rozdzielone i lekko wydłużone, przy drugiej lekko pogrubione oraz wydłużone, natomiast przy trzeciej efekt jest najmocniejszy - czyli pogrubione, wydłużone i lekko podkręcone..
Konsystencja jest w sam raz, anie nie za rzadka, ani nie za sucha. Tusz niestety długo schnie.. ;/ Maskarę idzie w miarę zmyć, nie ma aż takiego problemu w tej kwestii. Nie osypuje się, lekko skleja rzęsy (ale mi to nie przeszkadza).. Używam go gdzieś z półtora miesiąca i jak na razie sprawdza się.. Ale będzie już czas na wymianę, na świeższy model ;) Ten tusz również ma w miarę ładne opakowanie, niestety 'gwint' się brudzi... Podczas użytkowania tego tusz nie wystąpiło u mnie żadne uczulenie.
Podsumując : Golden Rose może i byłby fajnym tuszem, ale trafił mi się zły egzemplarz - i już na pewno do niego nie wrócę i nie zakupię żadnych tuszy z tej firmy. Nie mogę Wam polecić ani odradzić bo na prawdę nie wiem jak z innymi sztukami ;/
Jeśli chodzi natomiast o Lovely to warto go wypróbować nie jest drogi, ma parę zalet i minimalne wady typu, że długo schnie, jest średnio wydajny.. Ale te 9 zł warto zainwestować. Ja na pewno kupię drugie opakowanie :) ........
Pamiętajcie każdy ma inne rzęsy i nie dla każdego tusz może być odpowiedni, więc najlepiej przetestujcie! :)
Znacie te tusze??
Pozdrawiam! :)
Uwielbiam ten tusz z Lovely. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do zabawy :) http://paczajka.blogspot.com/2013/06/a-co-w-mojej-torebce-tag.html
OdpowiedzUsuńTyle pozytywnych opinii słyszałam o tym tuszu z Lovely, że muszę się wreszcie na niego skusić :)
OdpowiedzUsuń