niedziela, 20 marca 2016

Glam w każdej postaci z Paese.

Witajcie, dziś pierwszy dzień wiosny, ale jakoś słońca na pomorzu nie widać i nawet się nie zapowiada, chciałabym już Święta :)

W połowie lutego odezwała się do mnie Firma Paese, zaproponowała przetestowanie nowości w postaci cieni do powiek z serii Glam. Wybrałam sobie numerki 201 i 202 takie standardowe odcienie, które przydadzą się każdej z Nas na każdą okazję, bo nie są nachalne.


Podałam Pani Ani wszystko to co było potrzebne, a już do 3 dni miałam u siebie przesyłkę, którą doręczył mi kurier. Kiedy rozpakowałam je z opakowania byłam mega zaskoczona ich pięknym odcieniem. Lubię taką kolorystykę (a wybierałam je w ciemno, tylko po przeglądzie zdjęć komputerowych). Nie zawiodłam się na "dzień dobry".


Widoczne cienie są w "lekkim plastykowym" opakowaniu, czasami mam wrażenie, że może się coś stać z opakowaniem, np, że wieczko odpadnie. Ale ogólnie jest w porządku.

Jeśli chodzi o strukturę produktu, to są bardzo suche, lekko kredowe- mi się źle pędzlem je nakładało, bo cienie się osypują i nie trzymają włosia pędzla. Natomiast palcem nakłada się bardzo dobrze. Trzymają się opuszka (lekko osypują pod oczami) i dobrze rozcierają, nadając efektowny look. Jak się je już rozetrze palcem są miękkie i bez żadnych nie potrzebnych defektów, które psułyby makijaż oka.

Odcień 201 to beżowo lekko przełamany bielą kolor. Nadaje się idealnie we wewnętrzny kącik oka, a nawet pod łuk brwiowy. Ma delikatne, mikroskopijne detale rozświetlające. Wszystko połączone w tym cieniu komponuje się idealnie.

Odcień 202 to brąz mieniący się na róż, lekko na fiolet i złoto. To też zależy jakim światłem na niego patrzymy. Ten kosmetyk ma trochę więcej detali rozświetlających a nawet jest momentami metaliczny/satynowy z drobinkami.



Nie mogę im zarzucić nic jeśli chodzi o trwałość cieni. Wytrzymują bez bazy z 6 godz a później zaczynają lekko się zbierać w złamaniu, ale palcem się przejedzie i jest już dalej ok. Natomiast z bazą wytrzymują nawet do 8 godz i przez cały czas wyglądają pięknie na powiece. Jestem ogromną fanką cieni marki Paese, miałam kiedyś z serii satynowej i uwielbiam je. Te również są moimi faworytami. Używam ich na co dzień razem lub samodzielnie nr 202. Chętnie przetestowałabym jeszcze inne kosmetyki, może kiedyś nadejdzie taka chwila :)


Jak już pisałam wyżej cienie z nowej serii Glam marki Paese otrzymałam do testów, bez żadnych narzuconych opinii. W/w recenzja jest moja i z moimi spostrzeżeniami. Dziękuje za możliwość przetestowania.

5 komentarzy:

Dziękuje, że postanowiłyście poświęcić chwilę czasu na skomentowanie postów na moim blogu :)

Pozdrawiam!